wtorek, 15 września 2015

Arcalen-na siniaki i stłuczenia

Nie ma tygodnia bym nie miała chociaż jednego sińca. Nawet jak jest malutki to potrafi powiększyć dwukrotnie swoje rozmiary i nie zniknie przynajmniej przez dwa tygodnie. Nie mam pojęcia skąd one się biorą u mnie, ale znalazłam świetną maść, która przyspiesza gojenie i usuwa ból.

http://www.apteka.gda.pl/


Ostatnio z ciekawości wpisałam w google nazwę tej maści i pierwsze co mi się rzuciło w oczy jest to, ze nie ma o niej prawie żadnych opinii i recenzji. Postanowiłam ten stan rzeczy naprawić i co nieco napisać. Niestety nie dodam zdjęcia swojej maści. bo opakowanie mam zmasakrowane i zaklejone taśmą klejącą.

Co to jest za maść?

Zawiera wyciąg z koszyczków arniki i kory kasztanowca. Stosuje się bezpośrednio na skórę. Cienką warstwę nakłada się przy niewielkich urazach, kilka razy na dzień. W przypadku masażu leczniczego po wysiłku fizycznym nakłada się pasek maści o długości około 5cm.

Podczas częstego stosowania maść przynosi wielkie rezultaty. Siniaki i opuchnięcia powstające przy nich regenerują się. Jeżeli uda się ją zastosować przed wystąpieniem wylewu krwi pod skórą to jest duża szansa, że siniak będzie dużo mniejszy i w ciągu kilku dni zniknie. Ma dosyć specyficzny zapach, ale nie przeszkadza to podczas stosowania. Pozostawia tłustą powłokę na skórze. Maść opakowana jest w aluminiową tubkę, co jest akurat wadą. Podczas stosowania, naciskania na tubkę powstają załamania, które pękają i maść wylewa się (dlatego moja jest zaklejona taśmą klejącą). Następnym razem jak ją kupię to od razu wycisnę ją do jakiegoś słoiczka po kremie i podpiszę. Jednak za tak niską cenę - około 10zł - i skuteczność to warto pomęczyć się z opakowaniem.

Podsumowując, bardzo polecam tą maść. Żadna tak dobrze nie pomaga, a spotkałam się już z wieloma. To jest taki numer jeden w domowej apteczce przy drobnych urazach!

http://organizacjablondynki.blogspot.com/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz